19.03.2015

Z tego posta dowiesz się, czemu jesteś NAJWIĘKSZYM LENIEM NA ŚWIECIE! Bo jeśli ta historia nie zmotywuje Cię na tyle, żebyś ruszyła na SIŁOWNIĘ, to... stracę wiarę w ludzi

Z tego posta dowiesz się, czemu jesteś NAJWIĘKSZYM LENIEM NA ŚWIECIE! Bo jeśli ta historia nie zmotywuje Cię na tyle, żebyś ruszyła na SIŁOWNIĘ, to... stracę wiarę w ludzi Emotikon smile
To historia Anety Koszyczek, która jeździ na wózku Emotikon smile Wiadomość nie edytowana. Zapraszam do lektury Emotikon smile

"Jakiś czas temu, lekarz powiedział mi, że "jak schudniesz poczujesz się lepiej, zobaczysz". Te słowa mam do dzisiaj w pamięci. Jednak przez długi czas było coś ważniejszego od tego, by wziąć się za siebie. Ciągłe problemy ze zdrowiem, w szkole, następnie rozwód rodziców, gdzie musiałam zająć się swoim młodszym rodzeństwem przez 3 lata. W tym wszystkim, nikt się mnie nie zapytał, czego tak naprawdę chcę ja. Zawsze robiłam to, co chcieli inni mimo, że nie miałam na to ochoty i ciągle musiałam udowadniać, że dam rade, no bo "kto jak nie Ty". W tym czasie poznałam chłopaka, nie było mi łatwo, a on był dla mnie "odskocznią" od problemów w domu. Dawał mi do zrozumienia, że mogę mu się zwierzyć, ze wszystkiego. Godząc się na związek z nim. ciągle powtarzałam mu, że nie funkcjonuje tak, jak inne dziewczyny. Na początku było super, wiadomo, jednak po jakimś czasie, zaczęło mu to przeszkadzać mimo, że starałam się dla niego, jak tylko mogłam. Dawał mi do zrozumienia, że jestem beznadziejna i do niczego. Po 7 miesiącach nasz związek się skończył. Po rozstaniu, przesiedziałam w domu 4 miesiące, zanim doszłam do siebie. Lecz pewnego dnia powiedziałam sobie "stop! Koniec tego!" I zaczęłam, myśleć o tym, by coś zmienić, a jak to mówią "zmiany najlepiej zacząć od siebie". Nie wiedziałam, jak się zabrać za odchudzanie i jaką, dietę zastosować, by była skuteczna. Pewnego dnia, w jednym z programów, bohaterem był kulturysta. Opowiadał o tym, jak to on pomaga ludziom by schudli oraz, że prowadzi swoje dwie strony. Postanowiłam do niego napisać bo stwierdziłam "raz się żyje" a drugi raz. taka okazja może się nie trafić. Po kilku rozmowach z nim powiedział, że się mną zajmie tylko muszę, wziąć to na poważnie i kazał, mnie się zastanowić czy tego naprawdę chce. Wiedziałam, że nie będzie lekko ale postanowiłam z dnia na dzień, że chce tego, chce schudnąć mimo, że łatwo nie będzie. I tak zaczął mi załatwiać siłownię, bym mogła ćwiczyć, oraz ułożył mi dietę. Była to dieta niskowęglowodanowa. Jadłam 4 razy dziennie i wszystko musiałam dokładnie ważyć. Posiłki jakie spożywałam to m.im. jajecznica z warzywami, sałatki, zupy krem, pierś z kurczaka/indyka, orzechy włoskie, pestki dyni/słonecznika. Ryby też mogłam jeść ale ich nie znoszę, dlatego ich nie jadłam. Na siłownie chodziłam 3 razy w tygodniu. Początkowe treningi były sprawdzające, mnie co potrafię, a czego nie. Miałam jednego trenera prowadzącego, ale gdy go nie było, zajmował się mną ktoś inny. Początek był trudny, bo bałam się jak to będzie, wszyscy z siłowni bardzo mi pomagali i byli bardzo mili dla mnie. Gdy po nie całym miesiącu, trener kazał mi się zmierzyć, nie byłam przygotowana na jakiekolwiek wyniki. Jednak bardzo się zaskoczyłam, gdy bardzo dużo ze mnie zleciało. Byłam w szoku i nie dowierzałam, że schudłam w tak szybkim czasie. Trener tłumaczył mi, że to jak na razie woda z mojego organizmu. Od tamtej pory mierzyłam się co tydzień i o dziwo były wyniki. Co tydzień schodził ze mnie 1-2 cm z czego byłam, bardzo zadowolona i trener również. Rodzina i znajomi zaczęli w szybkim czasie zauważać, że się zmieniam, chudnę w szybkim tempie a osoby, ćwiczące na siłowni, podchodzili do mnie i mówili "poćwiczę sobie teraz koło Ciebie", "Trener mi o Tobie mówił" to było bardzo miłe, że zupełnie obce osoby, widzieli jak się zmieniam i dopingowali mnie, jak tylko mogli, bym wytrwała w swoim postanowieniu. To wszystko trwało 4 miesiące, zanim mój organizm się wykańczał, zaczęłam mieć problemy zdrowotne i w końcu, trafiłam na 2 miesiące do szpitala z powodu odleżyny, która mi się zrobiła. Nie miałam najmniejszej ochoty jeść w szpitalu, tego czego do tej pory, nie było mi wolno, Jednak lekarz zabronił mi stosowania, tej diety i powiedział, żebym jadła wszystko, ale w małych ilościach, jeśli chciałam wrócić do zdrowia. Leczę się, już ponad pół roku i bardzo ograniczam to, co jem i w jakiej ilości. Cała ta historia z dietą, trwała krótko ale uważam, że było warto, ponieważ jestem chudsza o połowę, lepiej się czuje a problemy zdrowotne, zmalały do minimum. Gdy dojdę do zdrowia, wracam obowiązkowo na siłownię, by wrócić do kondycji oraz po to, by pokazać większości ludziom, że jak się chce to można! :)))"
Od siebie dodam tylko tyle:
Osobom, które poruszają się na wózku za pomocą własnych rąk, lub poruszają się na co dzień o kulach NIE WOLNO OGRANICZAĆ WĘGLOWODANÓW! Osoby te wykonują codziennie ogromny wysiłek i mają bardzo duże zapotrzebowanie na szybko dostępną energię! Na umiarkowanym poziomie powinno zostać też białko, którego podaż zapobiegnie degeneracji masy mięśniowej i osłabieniu jej siły. Chcąc schudnąć, możemy ograniczyć tłuszcz, ale do zdrowego minimum dbając o to, żeby pochodził on z bardzo dobrych źródeł.
Aneta, jesteś wielka Emotikon smile

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz