Trochę poważnie i trochę kulinarnie. O tym, że jeśli bardzo CHCESZ, wszystko jest możliwe. I przepis na to, jak PASZTET...* przerobić na CIACHO* Emotikon smile
Jak Muhammad Ali nienawidził każdej minuty treningu, ja... NIENAWIDZIŁAM KAŻDEJ MINUTY WUEFU Emotikon devil Jako dojrzewająca dziewczynka byłam bardzo zakompleksiona, cicha i nieśmiała, a już od pierwszych klas podstawówki przez kompleksy, każda godzina wychowania fizycznego wywoływała we mnie stres i poczucie, że jestem mniej sprawna i zwinna od rówieśników. Nigdy nawet nie próbowałam udowodnić, że jest inaczej. Nie zależało mi na tym, żeby dostać 5 z biegu na 60 metrów, lecz na tym, żeby jak najbardziej zasłonić skaczący biust. Na siłownię pierwszy raz poszłam w wieku 19 lat z przyjaciółką. Wtedy jednak nie miałam większego pojęcia o tym co robić i jak, ale polubiliśmy się.
Kilka miesięcy później wyprowadziłam się od rodziców i zamieszkałam z chłopakiem. Pierwsze studia, pizza po nocach, słodycze, wino, fastfoody... Najpierw wyglądałam trochę jak J.Lo. Niestety, niedługo potem jak ktoś, kto miał taki apetyt, że zjadł J.Lo i zagryzł ją Beyonce. Podejrzewam, że jeśli znalazłabym miejsce na Jay'a Z, z łóżka zdejmowaliby mnie już dźwigiem Emotikon devil
Dla Jaya miejsca nie było. Było za to miejsce na nienawiść do swojego ciała. W tamtym okresie na siłę starałam się ukryć nadwagę luźnymi ciuchami. Nie byłam gruba. Byłam jednak pulchną, zakompleksioną dziewczyną z aparatem na zębach i w okularach. Nie lubiłam siebie do tego stopnia, że nie kremowałam ciała balsamami. ponieważ sam dotyk rolujących się pod palcami fałdek doprowadzał mnie do płaczu i zajadania smutków czekoladą. Bo jak jestem już gruba, to bardziej gruba nie będę od tej jednej tabliczki, nie? Emotikon wink
4 lata temu w lipcu wróciłam na siłownię. Z tą samą przyjaciółką Emotikon smileTrafiłam w miejsce, które zaszczepiło we mnie PASJĘ - na sfd.pl do działu Ladies. Zainspirowana, rozpoczęłam pierwsze prawdziwe treningi siłowe. Nikt w klubie nie umiał pokazać mi jak wykonywać ćwiczenia z planu, który z forum podebrałam. Co robiłam? W domu na youtube studiowałam instrukcje robienia wiosłowania sztangą, przysiadu, martwych ciągów. Na sali stawiałam APARAT i KRĘCIŁAM siebie wykonującą ćwiczenia. I znów w domu siedziałam, porównywałam, analizowałam. Takim sposobem nauczyłam się podstawowych "liftów" tak dobrze, że potem, na kursie instruktora kulturystyki TO JA pokazywałam facetom jak wykonywać ćwiczenia. A jednego kolegę "zakosiłam" nawet wytrzymałością na treningu nóg - ja na koniec poszłam napić się wody, on, w połowie nagle zbladł Emotikon devil Prawda, Kacper Grażul Trener Personalny? Emotikon grin Od tamtej pory faceci widzieli we mnie równego partnera treningowego.
Moje ciało zmieniało się. Początkowo chudłam błyskawicznie (mimo zaledwie 3 treningów w tygodniu!), jednak ciężko było dopatrzyć się mięśni. Po pierwszym cyklu "redukcyjnym" wciąż byłam kręglem, tylko ...mniejszym Emotikon wink Potem zaczęła się zabawa. Barki i plecy poszerzyły się, a biodra optycznie zrównały "z górą". Ze smutnego kręgla stałam się wesołą klepsydrą Emotikon smile W dodatku całkiem sprawną!
Nigdy nie byłam genetyczną chudziną, a na zmiany, które zaszły w sylwetce zapracowałam sama, sumiennie i rzetelnie i wiem, że swój obecny wygląd zawdzięczam MIĘŚNIOM i treningowi SIŁOWEMU, którego będę bronić jak lwica Emotikon smile ! Nie zbudujesz ciała na plankach, brzuszkach i zumbie, nie poprawisz jego kompozycji, ani proporcji sylwetki. Schudniesz, ale czy naprawdę wskazanie wagi jest dla Ciebie ważniejsze niż konsekwencje grawitacji? Emotikon grin
*Nie byłam pasztetem i żadna z Was nie powinna nigdy tak o sobie mówić! Nie jestem też ciachem. Oba określenia zostały użyte z przymrużeniem oka, bo miało być kulinarnie Emotikon smile Gdzieś "po drodze" zgubiłam praktycznie biust, ale za to w topie sportowym nagle znalazło się miejsce na telefon, klucze do mieszkania i mp3 (0,7 Żywiec Zdrój całe szczęście się nie zmieściło).
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz